Wiktoria Jaczewska

Wiktoria urodziła się w 27 tygodniu ciąży jako skrajny wcześniak o wadze 950 gram. Rodzice długo wyczekiwali swojego maleństwa, niestety po urodzeniu zaczęła się długa i ciężka walka o życie dziecka. Lekarze nie dawali większych szans na przeżycie, ale nadzieja i determinacja nie opuszczała Państwa Jaczewskich. Po dwóch tygodniach spędzonych w inkubatorze okazało się, że nerki Wiktorii nie pracują, została szybko przetransportowana do legnickiego szpitala, gdzie po raz kolejny w ciągu jej króciutkiego życia rozegrała się batalia ze śmiercią.

W ciągu dwóch miesięcy po przebytych trzech transfuzjach krwi i podłączeniu pod respirator Wiktoria i jej rodzina mogli być razem. Niestety w krótkim czasie po wyjściu ze szpitala wykryto retinopatię, czyli odklejenie siatkówki oka, Wiktorii groziła całkowita utrata wzroku, na szczęście dzięki operacji udało się uratować oczka dziewczynki.

Półroczna Wiktoria ku uciesze rodziców zaczęła się mimowolnie podnosić. Radość, że to skutek intensywnych rehabilitacji jednak trwała bardzo krótko, nie był to własnowolny ruch a napad padaczkowy, lekarze zdiagnozowali Zespół Westa (zespół padaczkowy charakteryzujący się napadami zgięciowymi).

Wiktoria jest uśmiechnięta i mimo tego że nie mówi, bardzo kontaktowa. Uwielbia się przytulać, bardzo potrzebuje bliskości. Nie raczkuje, nie siedzi. W ostatnim czasie zaczęła utrzymywać równowagę na tyle, że przy pomocy innych stoi oraz wysuwa nóżkę do przodu. To są efekty ciężkiej i mozolnej pracy zdeterminowanych rodziców, rehabilitantów a nade wszystko samej Wiktorii.

Rehabilitacja, sprzęty niezbędne do ćwiczeń oraz wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne to ogromne wydatki, których najbliżsi Wiktorii nie są w stanie udźwignąć sami, dlatego prosimy o wsparcie.